Pozory mylą
autor: Ravier
... pomyślał sobie - eee co tam, jestem świeżo upieczonym Destroyerem, więc należy mi się trochę zabawy.
Nie zważając na uwagi Gatekeepera uporczywie zażądał (jednocześnie przeklinając niczym zatwardziały drwal)
przetelportowania go do Antharas-Lair.
- Mam pieniądze - dwarfia twoja mać - i będziesz mnie teleportować, gdzie będę chciał!!! - natychmiast usłyszał
zaklęcie teleportujące. Zauważył, że znalazł się w mrocznej jaskini.
- No to jedziemy - trzeba będzie coś upolować - warknął i bez namysłu rzucił się w stronę stojącego nieopodal Pytana. - Arghhh na pewno rozpłatam go jednym uderzeniem miecza...
Jednak zuchwały wojak mylił się - Pytan odwrócił się i jednym ciosem sparował uderzenie orka jednocześnie rzucając go na ścianę.
- Nic tu po mnie... Fart, że kupiłem na targu mikstury podnoszące szybkość biegania - pomyślał i od razu po wypiciu
rzucił się do ucieczki. Lecz ta nie trwała długo - w jaskini było dosyć ciemno i ork próbując jak najszybciej przebierać
swoimi grubymi nóżkami potknął się o leżący na ziemi kamień.
- No to już po mnie - powiedział odmawiając modlitwy hordy i słysząc jednocześnie cichy świst. Ale Pytan zamiast atakować orka stanął w bezruchu po czym padł na ziemię. Nie czując już żadnego zagrożenia, niezbyt
dzielny destroyer wstał i podszedł to leżącego Pytana, aby sprawdzić co mu się stało. Zobaczył trzy strzały wbite w
krocze bestii. Gdy się obrócił, ujrzał piękną elfkę, która dumnie uśmiechała się do niego mówiąc:
- Uważaj, zieloniutki, niebezpiecznie jest samemu zapuszczać się w głąb jaskini. Wołają na mnie Zamro. Może pokazać
ci parę sztucz... - przerwała, gdy zrozumiała, że nie opłaca się mówić do śliniącego się orka. Zakrywając swoje ciało peleryną dodała grubym, męskim głosem:
- Pozory mylą...